Poradnik bezwstydnej dziewczyny – recenzja książki

“Każda grzeczna dziewczynka, jaką kiedykolwiek znałam, w głębi duszy pragnęła być mniej grzeczna.” poradnik_1

 

…zaczyna swoją książkę Barbara Keesling, oraz proponuje wszystkim pragnącym zmiany dziewczynkom niezwykłą metamorfozę, która pozwoli im cieszyć się seksem i cieszyć się swoją bezkompromisową wolnością oraz wyrażoną zmysłowością.

 

Barbara Keesling przez 12 lat pracowała jako surogatka, czyli partnerka seksualna pacjentów w sesjach terapeutycznych. Konsultowała słynny już film z Helen Hunt w roli głównej “Sesje”, na Amazonie można znaleźć 12 jej książek – wszystkie o tym, jak cieszyć się seksem. Ta kobieta doskonale wie, o czym mówi, kiedy wytyka społeczeństwu, że na siłę wychowuje nas na “ułożonych i skrępowanych” ludzi, dla których seks jest czymś krępującym.

 

Po “Poradnik bezwstydnej dziewczyny” sięgnęłam z ciekawości. Wiele kobiet (młodych zwłaszcza) chętnie mówi o sobie, że jest niegrzeczna, a potem okazuje się, że ma to związek jedynie z głośnym śmianiem się w tramwaju czy zwyczajnie byciem “pyskatą”. Oryginalny tytuł książki brzmi “A good girl’s guide to bad girl’s sex” co można przetłumaczyć “Przewodnik grzecznej dziewczyny po seksie niegrzecznej dziewczyny”. Nieco karkołomne, ale w sumie bardzo trafne – bo cała książka nie mówi o tym, żeby latać bez majtek (bezwstydna), dawać się obściskiwać w przypadkowych toaletach na dyskotece czy wybierać nadto obcisłą odzież. Co to to nie… Barbara Keesling skupia się na seksie, seksapilu, erotyźmie czy może nawet zmysłowej emanacji erotycznej. Wszystkim tym, co buduje prawdziwy seks, prawdziwie niepokornej kobiety.

 

Zajrzyjmy do książki.

To co rzuciło mi się w oczy to doskonale ułożona struktura książki. Mamy kolejne etapy “przemiany”, którą autorka proponuje i przedkłada w bardzo precyzyjny sposób. Jest to faktycznie bardzo udany poradnik, który kieruje kobietę przez proces, jakim jest polubienie własnej seksualności – bo o tym wg mnie jest właśnie ta książka.

Nie jest jednak zbiorem felietonów czy odezw – co to to nie! Barbara Keesling, jak doświadczona terapeutka stopniowo zachęca do otwarcia, proponując ćwiczenia, które każda kobieta może wykonać sama.
Mam uczucie obcowania wręcz z podręcznikiem, który w prosty sposób, dostępny dla mnie wprowadza mnie do świata zmysłowości i własnej seksualności. Prowadzi mnie za rękę, ćwiczy ze mną kolejne etapy rozwoju. To mi się bardzo podoba. Wszystko jest bardzo zgrabnie ułożone, usystematyzowane, a razem tworzy arcyinteresującą ścieżkę, którą aż chce się podążać.

Podoba mi się, że nie ogranicza się tylko do tego, co w oczywisty sposób łączylibyśmy z seksem – jak masturbacja, czy mięśnie Kegla (choć to najwspanialsze rozdziały w tej książce, zaręczam!). Nie ukrywam, że z pokorą przyznałam jej rację, że powinnam wymienić część swojej garderoby – nie dlatego, że musi być modna, czy droga – po prostu kobieta seksowna nie chodzi w łachach z dziurami czy spranych majtkach, nawet jeśli są nadal wygodne. Sama niejednokrotnie z podziwem patrzę na kobiety ubrane w sukienki, które są doskonale na nie skrojone (niezależnie od rozmiaru), jak noszą się w z naturalnym wdziękiem, a strój staje się wtedy apoteozą życia (czego nie zawsze zrobi za ciebie ukochany czarny golf). Staram się taka być, ale wierzcie, łatwe to nie jest. Jednak pomimo osobistego sentymentu do tego rodziału, to tylko detal, bo książka idzie dalej.

 

Oprócz stroju jest też sporo o sposobie poruszania się, sposobie mówienia, myślenia o sobie i otoczeniu… Każdy element składa się na zadbaną kobietę, kobietę, która po prostu siebie lubi i się tego nie boi! Nic dziwnego, że wspomina w książce o ikonie seksualnej mocy, Marylin Monroe.

marylin

Miałam chwile, kiedy nieco buntowałam się przy książce – miałam wrażenie, że aż nadto autorka “ciśnie” wręcz imperatyw “kochania seksu, ciągłego myślenia o seksie, bycia seksownym w każdym momencie”, ale po refleksji rozumiem trochę to podejście. A raczej ten motywacyjny styl pisania. Oczywiście życiowe doświadczenie mówi mi, że nawet kobiety najbardziej skromne w kontakcie i “urzędniczo” ubrane potrafią maksymalnie żyć ze sobą w zgodzie, kochają się i lubią swoje ciało, swój seks i może wcale a wcale nie potrzebują pomocy Barbary.

 

Ale jest wiele kobiet, bardzo dużo kobiet… które po prostu marzą o tym, żeby latać!
Bardzo jasno muszę powiedziec, że Barbara dość konkretnie precyzuje co ma na myśli mówiąc o “Bezwstydnej” czy też “Niegrzecznej” dziewczynce. Jeśli jakaś kobieta chciałaby być taka właśnie – dzięki tej książce doskonale sobie poradzi w tej przemianie. Myślę, że przemiana ta może być niezwykle podniecająca nie tylko dla kobiety, ale też jej partnera.
Warunek jednak musi być jeden – kobieta powinna tego pragnąć!

 

“Poradnik bezwstydnej dziewczyny” to naprawdę świetna pozycja – gorąco polecam!