Takie śliczne malutkie…

Moda na kulki gejszy panoszy się na dobre. Coraz więcej kobiet czyta o nich materiały i decyduje się na zakup. Fora internetowe pękają w szwach od pytań, opinii i porad. Niestety często gęsto tylko ze strony życzliwych amatorek kulek i ćwiczeń mięśni kegla. Z jednej strony nie ma nic złego w tym, że kobiety dzielą się swoim doświaczeniem. I to się chwali. Z drugiej jednak przerażające są porady, w których sugeruje się wkładanie koralików analnych do pochwy “bo kulki są za duże”. W takich chwilach człowiek przez chwilę myśli, że jednak internet ma swoje wady – a jedną z nich jest to, że każdy może się w nim wypowiadać…

smartballs_new

Różnice w działaniu

Kulki waginalne przechodziły swoje metamorfozy na przestrzeni lat (a nawet wieków!). Współczesny produkt oferowany przez renomowanych producentów to majstersztyk jeśli chodzi o prostotę i funkcjonalność. Kulki, w zależności od sposobu działania dzielą się na dwa rodzaje: takie, ktore należy przytrzymywać siłą mięśni w środku oraz takie, które nie powinny wypadać, a ciężka metalowa kulka w środku wirując w czasie ruchu w środku gadżetu wprowadza okolice dna miednicy w drgania, a mięśnie kurczą się samoistnie. Zarówno jedne, jak i drugie są dość ciężkie, przy czym te pierwsze “nie grzechoczą”, często nie mają sznureczka, a faktura ich jest zupełnie gładka, żeby zapewnić im odpowiednią swobodę wypadania.

Wielkość kulek to niekończące się dyskusje i wątpliwości. Wielokrotnie klientki, które oglądały standardowe kulki wpadały w przerażenie, stwierdzając, że te na pewno są za duże… Przyjrzyjmy się więc naszej anatomii i problemowi, jakiemu kulki mają zapobiegać lub zaradzić.

Elastyczna pochwa

Pochwa zbudowana jest z mięśni gładkich. Mięśnie te rozciągają się do dość pokaźnych rozmiarów bez szkody dla siebie czy dla nas.
Świetnym przykładem na to jak jest elastyczna może być to, że stanowi znakomity kanał rodny, który wraca błyskawicznie do stanu sprzed porodu.
Kiedy wsuwamy palec do pochwy, czujemy jak go otula, również tampon zasadniczo z niej nie wypada. Jednocześnie współżyjemy z partnerem lub używamy wibratorów i dild o gabarytach większych niż nasz palec.
Przeciętna długość “europejska” penisa to ok 11-13 cm. Kulki, które kobiety określają jako “duże” mają zdecydowanie mniej niż 13 cm długości, a w obwodzie są właśnie takie jak przeciętny penis.
Skąd więc to przekonanie, że są duże?

Gdzie jest za ciasno?

Po pierwsze wiele kobiet dostrzega swoisty dyskomfort przy aplikacji kulek. Stawiają one opór na wejściu i czasem potrzebujemy siły, żeby je “popchnąć” głębiej. Zwłaszcza jeśli mięśnie nadal mamy akceptowalnie sprawne.  Przy aplikacji kulek podwójnych musimy trochę się też wysilić, starając się by kulka dolna nie zatrzymała się na wejściu do pochwy (nie wystawała). To tak jak ze źle zaaplikowanym tamponem – będzie przeszkadzał i wysuwał się przy każdej okazji. Dociskamy je głębiej – powyżej kości łonowej – bo to ona powoduje, że coś uwiera przy noszeniu.
Na dobrze zaaplikowanych kulkach tkanka pochwy ułoży się plastycznie, a sam gadżet po kilku chwilach noszenia stanie się prawie niewyczuwalny.  Oczywiście mogą się wysuwać (pochwa naturalnie się zwilży), zwłaszcza przy słabszych mięśniach,  dlatego wtedy musimy ćwiczyć tym bardziej.  Generalnie raz zaaplikowane kulki powinny zostać na miejscu.
Wypadanie ich będzie mieć miejsce przy kulkach, które należy zatrzymywać siłą mięśni – kobieta wyraźnie czuje wyślizgiwanie się kulek z pochwy, więc musi ciągle przytrzymywać je siłą mięśni. Kulki “wibrująco-grzechoczące” nie wypadają, a odczuwamy je mocnie kiedy się poruszają.

Punkt, w którym powinnyśmy odczuwać blokadę przy “wypadaniu” kulek to wejscie do pochwy – to właśnie wejście do pochwy znajduje się pomiędzy bardziej lub mniej prężnymi mięśniami dna miednicy, które wyglądają jak hamak. Hamak ten na początku jest upleciony bardzo ściśle, z czasem “przeciera się” i robi cieniutki, a wejście do pochwy przestaje stawiać opór. Wtedy właśnie mówimy o słabych mięśniach kegla. Wejście będzie też stanowić opór przy aplikacji kulek – im mniejszy tym słabsze mięśnie kegla.

Kobiety, które decydują się na zakup kulek w większości już mają trudności związane z mięśniami dna miecnicy. Odczuwają pewien dyskomfort wynikający z objawów nietrzymania moczu czy niższej satysfakcji seksualnej. Podejmują wtedy decyzję, czy chcą kulek “wypadających” czy “grzechodzących”.  Kulki waginalne o właściwościach “wibrująco-grzechoczących” w idealnym ułożeniu powinny dać się zaaplikować ale nie wypadać z założenia. Jeśli wypadają, oznacza to tylko tyle, że mięśnie są bardzo bardzo słabe, a treningi zajmą nam więcej czasu. Jeśli przy aplikacji opór jest mocniejszy, być może nasze mięśnie nie są tak słabe, jak się nam wydaje, a trenowanie potrwa krócej.  Dlatego kulki muszą mieć odpowiednią średnicę.

Małe jest lepsze?

A jednak coraz na rynku pojawia się kulek mniejszych, a klientki wyrażają nadzieję, że to jest coś dla nich.Skąd przekonanie, że kulki mniejsze są lepsze?

Sądzę, że wszystkiemu “winna” popularyzacja gadżetu. Kobiety bardzo młode, nieregularnie współżyjące, właściwie nie cierpiące na objawy nietrzymania moczu czytają o kulkach i chcą je mieć!   Są to kobiety, które poddały się całkiem dobremu trendowi “profilaktycznych” ćwiczeń. I należy je za to chwalić.

Jednak pamiętajmy, że to nie jest grupa reprezentatywna dla tych klientek kulek waginalnych, które kupują je żeby coś zmienić w stanie swoich mięśni. Dla kobiet, które ich po prostu potrzebują, żeby poprawić coś w swoim życiu. Mają one coś “do zrobienia” ze swoimi mięśniami dna miednicy i postępującym rozluźnieniem.  Potrzebują standardowej kulki, która nie będzie wypadać, a która zapewni odpowiedni efekt.  Małe kulki, zwłaszcza te “wibrująco-grzechoczące” są w tej sytuacji nieporozumieniem, bo będą wypadać, choćby nie wiem jak odpowiednio duże się wydawały na pierwszy rzut oka.

Małe wcale nie jest lepsze.  Jest inne i być może wystarczające w ściśle określonych sytuacjach.  Jednak do ćwiczenia mięśni dna miednicy nadal lepiej wybierać kulki standardowe.  Nie trzeba się ich bać – w zależności od stanu naszych mięśni mogą być dla nas bardziej odpowiednie – dlatego decyzję podejmijmy rozważnie uwzględniając wszystkie za i przeciw.  

No i jeszcze jedno.  Nie mylmy kulek gejszy z koralikami analnymi – to zupełnie różne produkty, a zastępowanie kulek waginalnych sznureczkiem koralików analnych nie ma najmniejszego sensu.

smartballs_pudrowe